Odkąd wystawiono w galerii moją pracę Daję wam tylko to, czego pragniecie (poniżej) zastanawiam się, czy
aby nie przesadziłem z opinią, że większość ludzi pragnie krwi i okrucieństwa.
Może to ja tylko mam zwichniętą psychikę, a przy tym na siłę próbuję szukać
wytłumaczenia dla oglądania całkowicie amoralnych filmów, gdzie pokazuje się
rozłupywanie głów czy okaleczanie ciał (i nie służy to kompletnie niczemu).
Mimo to chyba jednak wolę tę nieuświadomioną chęć oglądania filmów gore
(nazywanych przez niektórych pornografią śmierci), niż oglądanie tego samego
typu obrazków pod pozorami szczytnych haseł: edukacji, nauki, moralności itd.
Bo – niestety – odnosząc się do początkowych wątpliwości, co chwilę jakieś
zdarzenia świadczą, według mnie, o tym, że ludzie jednak pragną okrucieństwa i
krwi, tyle że chcą się z tego jakoś usprawiedliwić i szukają do tego pretekstu,
najlepiej właśnie szczytnego.
Taki pretekst może się pojawić w tak chwalebnej instytucji
jak muzeum, czyli w świątyni kultury, sztuki, ogłady i tradycji, a w przypadku
inspirującego mnie przykładu, w miejscu, gdzie można poobcować z
chrześcijaństwem w wersji ludowej (jeśli komuś jako synonim słowa „ludowy”
nasuwa się słowo „prymitywny”, to w tym przypadku trafił w sedno).
Na wystawie poświęconej w dużej mierze sztuce ludowej zgromadziły
się dziś dzieci z pierwszej klasy podstawówki, dwie nauczycielki i pewna pani
(nazwijmy ją Zbrodnia i Kara) prezentująca wykonane przez siebie rzeźby
jasełkowe. Na tym spotkaniu nie spodziewałem się niczego, co mogłoby na mnie
zrobić większe wrażenie. Tradycyjne jasełka z wykorzystaniem ww. rzeźb już
widziałem, dla niektórych były one kontrowersyjne, dla mnie nie. Jakie czasy,
takie obyczaje i ich urok. Czytając pisarzy dawnych, często spotykałem się z tekstami,
które bywały antysemickie, antyinnowiercze czy antykobiece, cóż – taka
historia.
Pomimo mojego tumiwisizmu doszło jednak do rzeczy, która
mnie zbulwersowała. Pani ZiK wzięła w pewnym momencie figurkę Śmierci i Heroda
i ni w pięć ni w dziesięć zaczęła psioczyć na okrutnego króla, jaki to łotr,
bestia itd. Aż w końcu padła zabójcza propozycja: „Trzeba uciąć głowę Herodowi!
Kto jest chętny?”. „Ja, ja, ja” – entuzjazm wśród dzieci był porównywalny z
tym, gdyby Pani ZiK zaproponowała im wyjazd do Disneylandu. Jedna z
nauczycielek była skonsternowana, druga podniecona. Kilkoro dzieci rzuciło się
na figurki Śmierci i Heroda. Dzieci i Pani ZiK w ekstatycznej wręcz euforii
ucięły głowę Herodowi. „Tak kończą mordercy dzieci, do piekła z nimi” –
spektakl zakończył taki okrzyk drugiej nauczycielki, który zdawał się
komentować kwestie nie tylko sceniczne, ale i te medialne (w dzisiejszą środę
sprawą domniemanej matkobójczyni onanizuje się cała Polska). Potem nastąpiła
prezentacja innych figurek jasełkowych oraz krótka, lecz pełna melancholijnej zadumy, refleksja nad rzeźbami
umęczonego Chrystusa.
Wszystko wróciło do normy. W zasadzie dla większości w ogóle
nic nienormalnego wcześniej się nie wydarzyło. To tylko kwestia mojej psychiki
i moich odczuć. A okazały się ono wyjątkowo mocne: odurzyła mnie zgnilizna
wydobywająca się z pięknego naczynia. Groby pobielane. Gdzieś to już było… Hipokryzja.
Bo to, że sytuację odebrałem jako tragiczną i niemoralną,
nie wynika z jakiegoś zamiłowania (co można by sądzić po tym, jakie filmy
oglądam) do psychopatów i morderców dzieci, sofistycznej obrony katów, cynizmu
itd., lecz właśnie ze słów Chrystusa, które gdzieś mnie tam ukształtowały (i
jak na ironię w pewnym momencie doprowadziły do odrzucenia chrześcijaństwa).
Piękna forma – aniołki, święta rodzina, szopki, kolorowe obrazki, uśmiechnięta
bogobojna Pani ZiK, „niewinne” dzieci – i treść: szkoda gadać. Bo nie znalazłem
w nich tych słów Chrystusa, które dla mnie są ważne:
„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”, „Miłujcie [szczerze]
nieprzyjaciół swoich”, „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego” – nawet
Heroda i… Panią ZiK wykonującą „egzekucję” kata.
Anonimowy collage z internetu i moje podpisy, praca prezentowana na wystawie Gry i Zabawy 7 w Krakowie, szczegóły:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz